środa, 30 lipca 2014

Chapter 2

To jest wręcz niewiarygodne. To miał być jednorazowy numerek.. Uprawiamy seks, następnego ranka wychodzę i zapominamy o sobie. A teraz zajmuje się jego dzieckiem. To jest co najmniej dziwne i absurdalne. Siedziałam i wpatrywałam się w małego Oliver'a. Oprócz czekoladowych oczy i ciemnych włosów, w ogóle nie przypomniał ojca. Chłopczyk zajęty był układaniem wieży z klocków. Moim zadaniem było po prostu to by nie wyszedł z pokoju.
Cały czas myślami byłam przy narkotykach. Ssie mnie o środka. Muszę coś wziąć bo mnie rozsadzi!
Potrzebuję coś wciągnąć, zapalić, wstrzyknąć.. byle co! Tylko muszę znów odlecieć. Wierciłam się niespokojnie.
-Co się stało Audrey? - zapytał Liam wchodząc do pokoju Oliver'a - Jesteś blada, dobrze się czujesz?
Pokiwałam niemrawo głową.
-Tak, jest okej - wymamrotałam wpatrzona w dziecko Zayn'a. Liam usiadł obok mnie na łóżku chłopca - Co się stało z jego matką? - wyszeptałam wskazując brodą mojego podopiecznego.
-Została zamordowana.
-Co? - zdołałam wykrztusić tylko to.
-Oliver miał wtedy 2 lata. Już wtedy byłem ochroniarzem chłopca i Angel, narzeczonej Zayn'a. Bez mojej wiedzy wyszła z domu spotkać się z koleżanką. Obie zostały zastrzelone w sklepie podczas rabunku.. - mruknął wbijając wzrok w podłogę - Zayn został sam z synem. Spędza z nim jak najmniej czasu, prawie w ogóle. Nie mam pojęcia czemu..
-Liam? - usłyszeliśmy wołanie Zayn'a. Chłopak jęknął i wyszedł z pokoju. Po chwili wrócił.
-Nasz szef mówi żebym zajął się Oliver'em, a ty jedź do siebie do domu, po swoje rzeczy - powiedział machinalnym głosem - Kierowca już czeka na ciebie przed domem.
-Kierowca?
-Zayn sam tyłka nie wozi, ktoś musi prowadzić - burknął pod nosem wywołując mój głośny śmiech - Jak wrócisz, podpiszesz umowę o pracę.
-Oh.. Okej - wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu. Za kierownicą siedział chłopak z kręconymi włosami.
-Jesteś nową opiekunką Oliver'a? Tak właściwie to pierwszą - powiedział ochrypłym głosem kierowca.
-Tak. Jestem Audrey..
-Harry - mruknął tylko. Jechaliśmy w ciszy pod adres który mu podałam - Jakby co, czekam na parkingu - pokiwałam głową i ruszyłam do mieszkania Gwyneth. Gdy tylko weszłam zaatakowała mnie dziewczyna i Carter.
-Gdzie ty do cholery byłaś?! - wrzasnął mój przyjaciel - Szukałem cię w całym klubie!
-Wyszłam z.. z kimś.
-Martwiliśmy się - powiedziała Gwyneth przytulając się do mnie.
-Przepraszam.. A teraz muszę pośpieszyć - nie chcę by Harry musiał na mnie czekać.
-Gdzie? Jak? Po co? - powiedział zdziwiony Carter.
-Dostałam pracę.
-Gdzie?!
Oh, wiem co sobie myśli.Gdzie przyjmą ćpunkę.
-Opiekuje się dzieckiem.. U Zayn'a... ugh, nie powiedział jak się nazywa.. - przejechałam ręką po włosach wrzucając do torby ciuchy i niezbędnie rzeczy.
-Audrey? Nie przypadkiem Zayn Malik? Ma syna Oliver'a? - powiedziała cicho Gwyneth. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam w jej stronę.
-Chłopiec ma na imię Oliver. Skąd to wiesz?
-Klub w którym byliśmy wczoraj należy do niego. 1/5 budynków w Londynie należy do niego! - zawołał Carter. Przystanęłam w miejscu.
-Co?
Carter
-Jeżeli dobrze kleimy fakty to właśnie dostałaś pracę u najbogatszego, najmłodszego ze wszystkich milionera - odparła Gwyneth zakładając ramiona na piersi. Nie wiedząc co powiedzieć usiadłam na łóżku - Jak mogłaś o tym nie wiedzieć?
-Od kilku tygodni nie wyszłam z domu, skąd to miałam wiedzieć? - warknęłam - To wyjaśnia wysokość płacy za opiekę nad jego synem - potarłam palcami skronie. Muszę coś zażyć, w myślach taksuje każde miejsce w tym domu w którym może być choć troszkę narkotyków.
-Ile ci zaproponował?
-10 tysięcy - wyszeptałam.
-Może go uwiedź? Opłacałoby ci się to - wzruszyła ramionami Gwyneth i dostała kuksańca od Carter'a.
-Nie żartuj sobie.
-To jak ty właściwie do niego trafiłaś? - spytał Carter.
-To z nim wyszłam z klubu - powiedziałam i poczułam palący rumieniec na policzku.
-Puściłaś się z nim - wyszeptał Carter.
-Wypraszam sobie! - wrzasnęłam.
-Wpisz do swojego SV że spałaś z najbogatszym facetem w Londynie - poradziła Gwyneth.
-Oh nie omieszkam - syknęłam głosem pełnym ironii. Skończyłam pakować rzeczy - Do zobaczenia - burknęłam i nie czekając na odpowiedź wyszłam.
Kocham ich ale czasami są wkurzający.
Skierowałam się na parking i zauważyłam samochód którym przyjechałam i Harry'ego opartego o maskę. Wlepiał wzrok w ekran telefonu.
-Ymm.. jedziemy? - zagadnęłam go cicho. Bez słowa wziął moją torbę i wrzucił do bagażnika.
-Audrey! - zawołał Oliver biegnąc do mnie. Właśnie weszłam do domu niosąc swoją torbę. W ostatniej chwili go złapałam i wzięłam na ręce - Myślałem że mnie zostawiłaś..
-Czemu? Powiedziałam już nie nigdzie się na razie nie wybieram - cmoknęłam go w czubek głowy. Żeby zyskać sympatie, trzeba być miłym..
-Audrey, masz iść do naszego szefa - powiedział Liam krzywiąc się przy ostatnim słowie. Zachichotałam pod nosem i niosąc Oliver'a na rękach ruszyłam do gabinetu Zayn'a Malik'a który pokazał mi Liam. Gdy tylko przekroczyłam próg Zayn obrzucił dziwnym spojrzeniem swojego syna. Chłopiec wyszarpał się z moich objęć i wyszedł. Zmarszczyłam brwi.
-Oto twoja umowa. Do twoich obowiązków należy tylko i wyłącznie to by organizować czas Oliver'owi.
-Oh.. Okej.
-Jak chcesz przeczytaj umowę - powiedział oficjalnym tonem. Teraz był taki.. zachowywał się bardziej jak to określić.. poważnie i służbowo. Przypomniałam sobie jego w tym wydaniu z klubu i dzisiejszego poranka. Był taki wyluzowany.. Przeczytałam kilka podpunktów ale jakoś nie weszły mi w pamięć. Wzięłam do ręki długopis i narysowałam równie literki tworzące 'Audrey McKay'. Wziął umowę i wepchnął ją pomiędzy inne dokumenty - Możesz iść.
Przełknęłam głośno ślinę i wyszłam.
W głowie miałam naszą wspólną noc. Jego szorstkie pocałunki na całym moim ciele.. Westchnęłam cichutko przymykając oczy. Moje myśli krążyły tylko i wyłącznie wokół tego co robiłam z nim wcześniej, i tego jak zachowywał się teraz. Jakby dwie różne osoby..
Idąc pogrążona w moich myślach wpadłam na jakąś dziewczynę.
-Przepraszam - wymamrotałam. Miała na sobie strój gosposi.
-Nie szkodzi - powiedziała tylko i ruszyła dalej. Na rogiem spotkałam Liam'a.
-To jest Summer, gosposia, kucharka i dziewczyna Harry'ego - wyjaśnił jakby czytając mi w myślach.
-Aha. Gdzie Oliver?
-W swoim pokoju, ogląda telewizje.. Jak ty to robisz że siedzi w jednym miejscu? Gdy wyszłaś zaczął biegać po domu i nie słuchał się mnie..
-Mówiłam, trzeba delikatnie. Nigdy nie zajmowałam się dziećmi ale wiem że z niektórymi trzeba z uczuciem..
Ruszyłam do pokoju chłopca. Leżał do mnie tyłem na swoim łóżku.
-Oliver? - położyłam dłoń na jego małym ramionku. Usłyszałam jak siąka noskiem. Zmarszczyłam brwi i obeszłam łóżko Kucnęłam obok niego. Płacze. O Boże.. - Hej Misiu.. Czemu płaczesz? - pogłaskałam go po ciemnych włosach.
-Bo tata mnie nie kocha - wyszeptał drżącym głosikiem. Westchnęłam. Przesunęłam go i położyłam się na łóżku. Wtulił się we mnie i szlochał w moją bluzkę.
-Kocha. Tylko tak... głęboko w sobie - głaskałam go delikatnie po głowie.
-Nie prawda. Nie spędza ze mną w ogóle czasu..
-Ma dużo pracy..
-Jest taki od kiedy mamusia umarła - wyszeptał i zaczął płakać jeszcze bardziej. Zaczęłam gorączkowo myśleć co mu odpowiedzieć żeby się uspokoił. Ruszyłam temat od którego i mnie zbierało się na łzy.
-Wiesz Oliver? Mi też umarł jeden z rodziców.. - zamrugał zaczerwienionymi oczkami i spojrzał na mnie.
-Tak?
-Yhm.. Mój tata. Był policjantem.
-Whow - wyszeptał z podziwem. Niesamowite że u takiego małego chłopca, informacja że ktoś jest policjantem może wywołać podziw. Rozmawiałam z nim o moim tacie aż usnął. Ah, widocznie tak ciekawie mówiłam.. Niedługo potem sama zasnęłam przytulając do siebie tego malucha.
Obudziłam się późno w nocy. Idąc do pokoju który miał być moim usłyszałam jakieś szmery na dole. Ruszyłam za dźwiękami, dotarłam do wielkiej kuchni. Mój szef siedział na stołku barowym tyłem do mnie. Miał na sobie tylko dół od piżamy. Zmrużyłam oczy żeby zobaczyć godzinę na zegarku umieszczonym na kuchni. 3 w nocy..
-Czemu nie śpisz Audrey? - zapytał Zayn nie odwracając się w moją stronę. Wzdrygnęłam się na jego nagłą wypowiedź.
-Wyszłam od Oliver'a.. Zasnęłam z nim. A czemu ty.. To znaczy Pan nie śpi? - jest moim szefem, a do szefa raczej się nie mówi na ty.
-Mało śpię. Już się wyspałem - powiedział nadal na mnie nie patrząc.
-To chyba nie wygodne? Nie spać tyle czasu.. Nie nudzi się panu?
-Bardzo.
-To co będzie pan robił przez resztę nocy? - zmarszczyłam brwi.
-Pewnie gapił się na ścianę - wzruszył ramionami patrząc na mnie przez ramię.
-Posiedzieć z panem?
-Nie musisz Audrey. Idź już spać.. - mruknął. Coś w jego głosie.. miałam wrażenie że chce żebym została. Albo się mylę, jak zwykle. Obeszłam blat przy który siedział. Oparłam się łokciami o płytę i spojrzałam na niego.
-Nie jestem śpiąca - uśmiechnęłam się do niego nieśmiało.
-Masz niesamowite oczy - wyszeptał. Poczułam rumieniec na policzkach.
-Dziękuje.. Chyba. To był komplement?
-Mogę cię o coś spytać Audrey? - kiwnęłam głową - Nadal masz problemy z narkotykami?

4 komentarze:

  1. Skąd on to wie? :o
    Boże cudowny rozdział <3
    Zayn, mówiłam, że cichy :D
    Ale czy wszyscy u niego pracują? :o
    Milioner, no to Audrey, ale trafiłaś xd Zazdro *.*
    Oliver jest taki słodki *o*
    Mam nadzieję, że Zayn zacznie w końcu spędzać z nim czas :)
    Czekam na kolejny z niecierpliwością :*
    Pozdrawiam
    ~Evil Queen.

    p.s. Zapraszam do siebie, może wpadniesz :)
    under-the-hood-hides-a-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominuję cię do LIBSTER AWARD :)
      Wszystkie szczegóły u mnie na http://under-the-hood-hides-a-love.blogspot.com/

      Usuń
  2. Boziu już nie mam pomysłów na komentarze żeby opisać jak wspaniałe są twoje blogi xD ♥

    OdpowiedzUsuń