-Słucham? - wyjąkałam prostując się.
-Widziałem twoją kartę zdrowia. Zostałaś przyjęta do szpitala po przedawkowaniu narkotyków. Powinnaś teraz być na odwyku - cały czas patrzył mi w oczy. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Przełknęłam głośno ślinę.
-No cóż.. Z przyjaciółmi postanowiłam że sama uporam się z tym. Oczywiście z ich wsparciem. Przeglądał pan moją kartę zdrowia? - dodałam po chwili.
-To że nie zajmuje się sam moim synem, nie oznacza że pozwolę byle komu opiekować się nim. Musiałem cię jednak sprawdzić - odparł patrząc na mnie uważnie.
-Czy ja coś mówię? - prychnęłam - Jest okej. Nie biorę.
-Dobrze - pokiwał głową. W kuchni zapadła głucha cisza - Jak chcesz idź się już połóż.
-Skoro mnie pan wygania - wzruszyłam ramionami. Chyba woli siedzieć jednak sam..
-Tego nie powiedziałem - złapał mnie za nadgarstek gdy szłam obok niego.
-Tak to zrozumiałam - wymamrotałam.
-Audrey - fuknął. Zagryzłam wargę - Usiądź.
Zajęłam miejsce na stołku obok Zayn'a.
-Nie jestem przyzwyczajony że ktoś nie śpi w nocy. Zwykle siedzę sam..
-Od kiedy ma Pan problemy ze snem?
-To nie są problemy. Po prostu nie muszę spać.. Mam tak od 3 lat.
-Może jest jakiś konkretny powód? - wyszeptałam. Nie wiem czemu drążę ten temat ale..
-Jest.
Zmarszczyłam brwi.
-Mogę spytać jaki?
-Nie - warknął. Spuściłam wzrok.
-Czemu nie zatrudni Pan profesjonalnej opiekunki..?
-Bo mój syn potrzebuje kogoś kto obdarzy go uczuciami. Osoby która tak jak ty zaśnie z nim przytulając go.
On widział?
-Tylko jedyny mankament w tobie to te narkotyki.
-Już nie biorę..! - powiedziałam trochę za głośno. Spojrzał na mnie z ukosa. Usłyszeliśmy trzask drzwi i po chwili kroki. Oliver złapał mnie za rękę.
-Audrey..
-Tak? - westchnęłam. Wzięłam go na kolana. Na twarzy Zayn'a zobaczyłam nieukrywaną irytacje z powodu tego że dziecko tu siedzi.
-Pić mi się chcę..
-Jakieś konkrety? - bawiłam się jego małymi dłońmi.
-Mleka - uśmiechnął się do mnie. Wstałam i posadziłam go na moim miejscu. Podeszłam do lodówki i wyjęłam karton z mlekiem.
-Pan też chce? - zwróciłam się do Zayn'a. Kiwnął głową. Wyjęłam dwie szklanki i nalałam im mleka. Postawiłam przed nimi naczynia. Oliver wziął w swoje ręce szklankę i zaczął pić. Gdy odsunął od siebie szklankę miał białe wąsy z mleka. Parsknęłam śmiechem. Malik obrzucił syna spojrzeniem, udawał obojętnego, ale widziałam w jego twarzy cień rozbawienia. Bardzo zamglony cień. Ale zawsze coś, prawda? Zayn upił subtelnie mleka. Oliver dopił szklankę mleka i wyszczerzył się do mnie. Otarł rękawem usta jeszcze bardziej zadowolony. Skomentowałam to niezadowolonym spojrzeniem. Kto to widział żeby taki duży chłopak wycierał się rękawem od bluzki - Czy zajmuję się zmywaniem i praniem ciuchów Oliver'a? - zwróciłam się znów do mojego szefa.
-Już ci mówiłem. Masz mu tylko organizować czas. Praniem, gotowaniem, sprzątaniem i zmywaniem zajmuje się Summer Sky.
-Oh, no dobrze - wzięłam Oliver'a na ręce - Kładziemy się spać Oli.
-Oliver - poprawił mnie ostrym tonem Zayn. Wzdrygnęłam się i przełknęłam głośno ślinę. Wyszłam z kuchni. Mały się nie odzywał tylko bawił moimi włosami.
-To przeze mnie tata krzyczy - wymamrotał po chwili.
-Nie. To przeze mnie. Widocznie nie polubił mojego zdrobnienia - cmoknęłam chłopca w czoło i przykryłam kołdrą. Poczekałam aż zaśnie, co trwało dosłownie kilka minut. Wróciłam do kuchni. Zayn siedział cały czas przy blacie. Jedyne co się zmieniło to to że na blacie stał laptop. Zobaczyłam przesuwające się po ekranie moje zdjęcie - Mogę spytać czemu Pan mnie znów sprawdza? - założyłam ręce na piersi.
-Nie możesz.
Opuściłam dłonie wzdłuż ciała i mocno zacisnęłam pięści.
-Położę się - powiedziałam starając się by mój głos brzmiał spokojnie.
-Przecież nie byłaś przed chwilą śpiąca - wymamrotał pod nosem.
-Patrzyłam na usypiającego Oliver'a i chyba poczułam senność. Przepraszam. Dobranoc Panie Malik.
-Dobranoc Audrey - mruknął. Skierowałam się do swojego pokoju. Był duży. Przestronny. Czy tak zwykle wyglądają pokoje niań? Nie. Zdecydowanie nie. Przebrałam się w bluzeczkę na ramiączka i spodnie od piżamy z długimi nogawkami. Położyłam się do łóżka i zakopałam w czarnej pościeli. Szybko zasnęłam. O dziwo.
Poczułam ciężar na ramieniu. Otworzyłam oczy mrugając co chwila. Zobaczyłam ciemnowłosą, drobną postać na moim ramieniu. Niechcący ruszyłam ramieniem. Oliver mruknął coś i otworzył oczka.
-A co ty tu robisz? - poczochrałam mu włosy choć i tak wyglądały jakby nie czesał się rok.
-Chciałem się przytulić - wymamrotał wstając i przecierając oczka.
-Mogłeś mnie obudzić..
-Ale spałaś - wzruszył ramionkami i wyszedł. Westchnęłam i wciągnęłam na siebie jeansy i bluzę w której podciągnęłam rękawy. Wyszłam z pokoju i wpadłam na gosposie.
-Nie poznałyśmy się jeszcze - powiedziałam uśmiechając się niepewnie.
-Summer - mruknęła.
-Audrey..
-Wiem - przerwała mi - Muszę wracać do pracy.
-Okej - wymamrotałam gdy poszła. Skierowałam się do kuchni. A tam krzątał się już Liam podając Oliver'owi płatki z mlekiem - Cześć.
-Jak tam pierwsza noc? - odpowiedział uśmiechając się. Już miałam zacząć mówić gdy dodał - Chcesz tosty?
Kiwnęłam głową.
-Wiedziałeś że on nie śpi przez prawie całą noc? - usiadłam obok Oliver'a.
-Cii - Liam przyłożył palec do ust wskazując brodą za moje plecy. Obróciłam się na krześle i spotkałam się z miodowymi tęczówkami mojego szefa.
-Dzień Dobry - powiedziałam cicho i odwróciłam się w stronę Liam'a, przymykając oczy. Starał się powstrzymać uśmiech. Zayn wyszedł bez słowa z domu. Odetchnęłam z nieukrywaną ulgą. Oliver skończył płatki siorbając mleko z miseczki. Odstawił z hukiem miskę i wyszczerzył się do mnie. Nie mogłam się nie uśmiechnąć widząc jego minę.
-Mogę iść oglądać telewizje?
-Oczywiście. A później coś po robimy. Nie ma całego dnia przed telewizorem - cmoknęłam go w czubek głowy. Pobiegł do salonu i rzucił się na kanapę.
-Polubiłaś go, prawda? - zaśmiał się Liam stawiając przede mną talerz z tostem.
-Tak, jest słodki.. - uśmiechnęłam się.
-Wiemy.
-Ale ty go nie lubisz - zmrużyłam oczy.
-Nie lubię go gdy się mnie nie słucha. Jak jest z tobą to taki grzeczniutki.
-Mówiłam. Z nim trzeba DELIKATNIE. Sam widzisz jak zachowuje się jego ojciec - wymamrotałam nadgryzając tosta.
-On zawsze taki nie był.. Kiedyś, kiedy Angel jeszcze żyła, zajmował się Oliver'em, nie mam pojęcia czemu teraz go olewa..
-To przykre.. Mały potrzebuje ciepła.. Miłości.
-Dlatego to ty jesteś jego nianią. Zayn wie że będziesz potrafiła się nim zająć. Polubiłaś go bardzo szybko. On ciebie od razu. Jesteś idealną opiekunką dla Oliver'a. O wilku mowa..
Usłyszałam tupot nóg.
Przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek. 2 nad ranem. Jęknęłam i ponownie zakopałam się w pościeli. Nie wiem czemu się obudziłam. Leżałam wpatrując się w ścianę. Ja chcę spać! Niechętnie wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Stopy plątały mi się w za długich nogawkach od spodni piżamowych. Potarłam rękami ramiona. Zimno. Szłam po wielkim domu. Kuchni. Pusto. Ty razem światło paliło się w salonie. Ruszyłam tam potykając się o własne stopy.
-Znów nie możesz spać Audrey? - wymamrotał nie podnosząc wzroku znad książki.
-Nope. Co Pan czyta? - usiadłam na skrawku kanapy, na której on siedział.
-Nawet nie wiem.. - odwrócił książkę by spojrzeć na okładkę - Lśnienie Stephen'a King'a.
-Ciekawe?
-Horror.
-Yhm.. - nie wtrąciłam że znam tą książkę na pamięć. Uwielbiam powieści King'a.
-Czemu nie zajmuje się pan Oliver'em? - wypaliłam zanim zdążyłam się powstrzymać. Nawet na mnie nie spojrzał.
-Nie musi cię to interesować. Dzięki temu że ja się nim nie zajmuję, ty masz pracę, prawda? - przewrócił kartkę w książce i taksował wzrokiem linijki.
Nie mogę pytać dalej, ma racje. Tylko i wyłącznie dlatego że on ma gdzieś swoje dziecko, ja mam 10 tysięcy miesięcznie..
Przyglądałam się swoim dłoniom. Wpatrywałam się w Mulata, a on uparcie czytał tą cholerną książkę. Ale na moment, dosłownie sekundę, spojrzał na mnie, ale od razu wrócił wzrokiem do książki gdy tylko zauważył że patrzę. Był przystojny i to bardzo. Miodowe oczy okalane ciemnymi, gęstymi rzęsami. Lekki zarost. Mega przystojny. Ja cię.. Mam zajebiście ładnego szefa.
-Zrób zdjęcie, starczy na dłużej - mruknął zamykając książkę i wbijając wzrok w moją twarz.
-A mogę?
Uśmiechnął się pod nosem.
-Czemu nie śpisz? - rozłożył się na kanapie, a jego stopy prawie dotykały moich ud. Wzruszyłam ramionami w odpowiedzi.
-Jakoś tak się obudziłam. Przysnęło mi się gdy Oliver oglądał telewizję..
Kiwnął głową i ponownie sięgnął po książkę. Obserwowałam go póki nie fuknął na mnie.
-Czy mogłabyś się nie gapić? - warknął - Nie mogę się skupić.
-Przepraszam - wymamrotałam i wstałam. Wróciłam do swojego pokoju i po godzinie liczenia oddechów, zasnęłam.
super rozdział ;) czekam na next :)
OdpowiedzUsuńTo jest zdecydowanie moje ulubione opowiadanie twojego autorstwa. ♥
OdpowiedzUsuńświeeetny <3 tak samo jak Abnormal, What Now i I just need love. Nie wiem jak ty ogarniasz tyle ff na raz. Podziwiam cie :D Czekam na next <3 !
OdpowiedzUsuńJak koleżanka do góry, też nie wiem jak ogarniasz tyle fanfiction naraz :D
OdpowiedzUsuńNo, ale dzięki temu, mamy tyle wspaniałych opowiadań twojego autorstwa :)
Zayn jest taki no, normalnie jakby siedział zamknięty w jakiejś kuli, pod kloszem, czy co... nie ogarniam go :o
Liam i Audrey tak fajnie się dogadują *o*
Oliver *.* Boże jaki słodziak :D
A Summer ;o O co chodzi? Czyżby, aż tak bała się swojego szefa?
No nic czekam na następny rozdział z niecierpliwością :*
~Evil Queen.
p.s. Zapraszam do siebie mam nadzieję, że wpadniesz :)
http://under-the-hood-hides-a-love.blogspot.com/
Booooooskie ♥ podoba mi się taki Zaza ;)
OdpowiedzUsuń