piątek, 22 sierpnia 2014

Chapter 11

-Nie! - syczę do słuchawki. Jego chyba pogięło! Nie będę z nim uprawiać seksu przez telefon! - Nie ma mowy!
-Audrey - mówi błagalnym głosem.
-Nieeeee - czemu do niego nie dociera że nie będę się tak bawić? Fuknął do telefonu - Kiedy Pan wraca?
-Pojutrze będę już w Londynie - powiedział z wyraźną ulgą.
-W wszystkie kłopoty rozwiązane?
-Większość.
-No więc czekam Panie Malik.
-Czy ty mnie zbywasz? - zapytał z rozbawieniem.
-Jakim cudem mnie pan rozszyfrował? - mruknęłam z kpiną.
-A co Pani przeszkadza w rozmowie ze mną Panno McKay?
-To że muszę ogarnąć bajzel po Pańskim dziecku Panie Malik.. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Od tego jest Summer - warknął zły.
-I tak dużo robi. A ja mogę raz na jakiś czas posprzątać po małym jako jego opiekunka - Oliver machał  do mnie bym zwróciła na niego swoją uwagę. Podniosłam oczy wpatrując się w niego jak pokazuje że idzie bawić się z Liam'em na dwór. Kiwnęłam głową i wróciłam do tego co robiłam.
-Płacę jej za to by zajmowała się domem.
-A mi pan płaci żebym opiekowała się Pana dzieckiem, a w to wchodzi również sprzątanie po nim.
-Nie licytuj się ze mną Audrey - jestem pewna że trochę mu ciśnienie przeze mnie skoczyło. Śmieje się w myślach wyobrażając sobie jego minę.
-Nie licytuje. Stwierdzam fakty - usiadłam na kanapie.
-Audrey - upomina mnie.

-Dobry Wieczór Panie Malik - mówię przesłodzonym głosem. Mruży oczy i patrzy na mnie podejrzliwie.
-Co się stało?
-Hmm? Niiic - uśmiecham się słodko.
-Audrey, lepiej powiedz od razu zanim sam się dowiem - powiedział trochę zmęczonym głosem.
-No cóż.. - złapałam go za rękę i prowadzę do salonu.
-A..Audrey? Gdzie jest telewizor? - czy on się śmieje?
-Więc.. Miałam nadzieje że Pan nie zauważy - wymamrotałam.
-Ciekawe jak miałem nie zauważyć że w salonie nie ma telewizora na pół ściany - prycha rozbawiony. Otwieram szeroko oczy - Więc co się stało?
-Zwaliliśmy go z Oliver'em jak się ganialiśmy. Zbił się ekran.
-A, okej - wyminął mnie i idzie do gabinetu.
-Co? Tylko tyle? Żadnego ochrzanu? Potrącenia z pensji? Co z pana za szef!
-Ochrzan? Przecież każe Liam'owi zaraz jakiś zamówić i już jutro będzie. Nie będę ci potrącać z pensji, możesz inaczej odpracować to - jesteśmy już w gabinecie, a on zbliża się do mnie z niebezpiecznym uśmiechem. Przełknęłam głośno ślinę.
-Wiem o czym Pan myśli, ale uczciwe będzie potrącenie z pensji - mamroczę starając się uciec. Nie to że nie chcę uprawiać z nim seksu, chcę się trochę podroczyć.
-Nie baw się ze mną Audrey, chodź - łapie mnie za rękę, prowadzi mnie do swojej sypialni.

Siedzimy znów w salonie. Ja tak jak ostatnio otulona kocem. Tylko teraz taka jedna słodka zmiana.. Obok mnie siedzi Zayn i obejmuje ramieniem. On wpatrywał się w telewizor, a ja w niego. Taki przystojny.. Lekki zarost, miodowe oczy, ciemne rzęsy, równie ciemne włosy uroczo roztrzepane po naszej dzisiejszej wojnie na śniegu.
-Niedługo święta - mówię po chwili.
-Wiem - odpowiedział nawet nie patrząc na mnie - Chcesz je spędzić z mamą?
-Moja mama jest jak zombi i pewnie nawet nie wie jaki ma dzisiaj dzień - powiedziałam odwracając wzrok.
-Nie wolałabyś z nią być? Zajmować się nią? Jej stan..
-Nie da się jej pomóc. Ona nie chce pomocy.
-Aha.. - mruknął cicho patrząc na mnie kątem oka.
-Powie mi Pan czemu się nie całuje? - zapytałam cicho. Zawsze jak tak siedzimy wieczorem to mi się zwierza. Nagle tak jakby się wyłączył. Jego ciało się spięło.
-Po prostu Audrey - mówi powoli i spokojnie.
-Ale musi być jakiś powód..
-Nie ma - warczy, a ja kulę się - Przepraszam - musnął delikatnie ustami moje czoło - Nie wiem czemu.. Mógłbym wszystko zwalić na śmierć Angel.. Od tego czasu mało sypiam. Mam koszmary. A nie całuje się bo.. czuję się tak jakbym zdradzał ją - mówi trochę zniesmaczony.
-Serio? - zmarszczyłam brwi - Uprawia Pan przelotny seks, ale to pocałunek jest dla Pana zdradą?
To absurd.
-Wiem jak to brzmi ale.. - westchnął i popatrzył mi w oczy.
-Ona nie żyje już 3 lata - wiem że to ryzykowne, mówić o Angel, ale on musi.. Musi się z tym pogodzić - Nie myśli Pan że trzeba się z nią pożegnać? Żyć dalej? - wyszeptałam niepewnie.
-Masz rację Audrey, tylko że ja nie umiem - przytulił mnie mocno do siebie. Nie wiem jaki miał w tym cel. Objęłam go delikatnie - Pomożesz mi? - spojrzał mi w oczy, a słowami zbił mnie z pantałyku.
-J..ja? Czemu akurat ja? - mamroczę nerwowym tonem.
-Bo wiem że dasz radę. Ty uporałaś się już ze śmiercią bliskiej osoby. Twojego taty, prawda?
-Tak proszę Pana - wyszeptałam. Patrzył mi w oczy, po chwili chwycił delikatnie moją brodę i zaczął przybliżać swoją twarz do mojej. Wstrzymałam oddech w oczekiwaniu. Malik uśmiechnął się delikatnie do mnie.
-Zayn - szepnął gdy dzieliły nas już tylko centymetry - Mów Zayn - przycisnął delikatnie swoje usta do moich. Czułam że się rozpływam. Niepewnie wsunął język między moje wargi. Był taki nieporadny.. Widać że dawno się nie całował, ale starałam się nie dać tego po sobie poznać. Odsunął się ode mnie z badawczym spojrzeniem - Audrey?
-To było.. urocze - zaśmiałam się i przytuliłam do Zayn'a.
-Śmiejesz się ze mnie? - zmrużył oczy.
-Nie - uśmiechnęłam się - Idziem spać - podniosłam się, ale złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się, a on ponownie wpił się w moje usta, tylko już pewniej. Zdziwiona oddałam pieszczotę dopiero po chwili. Mrugałam szybko gdy odsunął się ode mnie.
-Dobranoc Audrey - pocałował delikatnie moje czoło i uśmiechnął się. Czułam rumieniec na policzkach.
-Branoc - wyszeptałam i pędem udałam się do siebie.

Roznosiłam razem z Oliver'em talerze, sztućce i szklanki. Święta postanowiłam spędzić z Zayn'em i Oliver'em, po raz pierwszy od kiedy tu jestem, w domu jesteśmy tylko we trójkę. Liam wyjechał do rodziny, Summer spędza święta z Harry'm u jego mamy i siostry.
Usłyszałam trzask szkła. Zamrugałam kilka razy i odwróciłam się. Zobaczyłam Oliver'a wpatrzonego w rozbity talerz.
-P..przepraszam - wyszeptał i zaczął płakać. Odłożyłam to co miałam w rękach i podeszłam do niego.
-Misiek nie przepraszaj - przytuliłam go mocno - Przecież nic się nie stało. To tylko talerz - cmoknęłam go w czoło - A teraz nie chodź tutaj bo się pokaleczysz. Posprzątam. Podasz mi szczotkę i kosz na śmieci? - pokiwał głową i po chwili przybiegł z tym o co prosiłam. Sprzątnęłam resztki talerza i wyrzuciłam. Oliver stał w jednym miejscu ze spuszczoną głową - Kochanie naprawdę nic się nie stało.
Podnosi na mnie swoje wielkie od płaczu oczy i przytula się do moich nóg.
-Kocham cię Audrey - zatkało mnie. Nie wiem co odpowiedzieć czy zrobić. Rozglądam się po jadalni i w drzwiach widzę Zayn'a, ma dziwną minę. Biorę głęboki oddech. Wzięłam Oliver'a na ręce i przytuliłam.
-Ja ciebie też Skarbie - wyszeptałam mu na ucho i pocałowałam w policzek.
-Pomóc Wam? - usłyszałam dziwny głos Zayn'a.
-Jeżeli chcesz - swojego głosu też nie poznaję. Atmosfera zrobiła się jakaś dziwna..
Siedzieliśmy przy stole, wpatrywałam się w dużą choinkę stojącą niedaleko.
-Wesołych Świąt Audrey - zamrugałam kilka razy i podniosłam wzrok. Zayn stał nade mną z małym pudełeczkiem w ręce.
-Oh.. Nie musiałeś - wymamrotałam gdy wcisnął mi w ręce prezent.
-Ale chciałem - pocałował mnie w policzek. Otworzyłam pudełeczko i zobaczyłam śliczny naszyjnik z białego złota, wisiorek przedstawiał literkę A wysadzaną małymi kryształkami.
-To.. to za dużo - chciałam oddać mu naszyjnik, ale pokręcił głową. Delikatnie wyjął biżuterię.
-Odchyl włosy - odparł łagodnie.
-Zayn..
-Proszę - zgarnęłam z szyi swoje ciemne włosy i wzięłam na bok. Malik ułożył naszyjnik na mojej szyi i zapiął. Ucałował delikatnie mój kark. Opuściłam włosy.
-Dziękuje - szepnęłam uśmiechając się.
-Cała przyjemność po mojej stronie Panno McKay - oddał uśmiech.
-Panie Malik.. Nie wiedziałam co mam Panu kupić - spuściłam zażenowana wzrok.
-Nic nie szkodzi Audrey, wystarczy mi to - popukał się palcem po policzku. Uśmiechnęłam się i nachyliłam by dać buziaka gdy odwrócił głowę i złączył nasze usta. Usłyszałam śmiech Oliver'a i odsunęłam się Zayn'a z rumieńcem na policzkach. Podałam Oliver'owi pudełeczko z prezentem dla niego. Kupiłam mu kilka gier..
-Dziękuje Audrey - przytulił się do mnie.

*Zayn*

Po kolacji, pożegnałem się z Oliver'em i poszedłem do łazienki by się wykąpać. 
Audrey.. Audrey jest uroczą i ciągle zaskakującą mnie osóbką. Wszedłem do wanny i usiadłem wygodnie. Zamknąłem oczy i relaksowałem się. 
Usłyszałem chrząknięcie. Spojrzałem w górę i zobaczyłem Audrey. Stała obok wanny z malutkim uśmiechem, miała na sobie biały szlafrok. Złapała za pasek i powolnym ruchem go odwiązała. Przełknąłem ślinę widząc jak łapie za szlafrok i wolnym ruchem zsuwa go ze swojego ciała. Zapiera mi dech gdy stoi przede mną całkiem naga. Pokazałem jej ręką że ma usiąść w wannie. Uśmiechnęła się i zajęła miejsce między moimi nogami. Wpatrywała się we mnie, po czym wpiła się pewnie w moje usta. Ułożyłem dłonie na jej biodrach, gładząc delikatnie jej ciało. 

Obudziłem się przygnieciony.. Zamrugałem kilka razy i zobaczyłem Audrey, leżała prawie na mnie, obejmując mnie ciasno ramionami w pasie. Odgarnąłem jej włosy z twarzy, wyglądała jak anioł śpiąc. Nasze nagie ciała przykryte były białą pościelą. Gdy tylko dotknąłem delikatnie policzka Audrey, otworzyła swoje niesamowite oczy. Usiadła na łóżku i przetarła oczy. 
-Dzień Dobry Panie Malik - uśmiechnęła się. Patrzyłem na nią zachwycony - No co? - zaśmiała się.
-Dawno nikt ze mną nie spał.. To znaczy, no wiesz.. nie zasnąłem z nikim u boku.. - wymamrotałem. Nadal leżałem, a ona po chwili ułożyła się na brzuchu kładąc brodę na mojej klatce piersiowej. Nie mogłem się nie uśmiechnąć widząc jej minkę. 
-To dobrze czy źle? 
-Spało mi się świetnie - wyraźnie jej ulżyło. Zaśmiałem się, nachyliła się i pocałowała mnie krótko. Wstała i poszła do łazienki, po chwili wróciła zawijając się w szlafrok - Idziemy na spacer po śniadaniu?
-Ostatnio ciągle chodzimy na spacery Panie Malik, ma pan nie dobór świeżego powietrza? - zachichotała. Przewróciłem oczami.
-Lubie wychodzić z tobą i Oliver'em - zarumieniła się. Kiwnęła głową i wyszła. 
Po śniadaniu, Audrey ubrała ciepło siebie i mojego syna. Splotła nasze palce z delikatnym uśmiechem i wyszliśmy do parku, spacerowaliśmy, a Oliver bawił się w śniegu. Czuję się strasznie.. że go olewałem.. To przecież mój syn. Moja krew. Musnąłem delikatnie usta zaskoczonej Audrey. Szliśmy, a ja obejmowałem ją ramieniem. Ponad nią, zobaczyłem.. Zobaczyłem Go. Do mojej głowy napłynęły wspomnienia o których od kilku lat starałem się zapomnieć. Złe wspomnienia. 

7 komentarzy:

  1. OMG! Wreszcie się doczekałam ♥ w końcu ją pocałował *.* ♥
    Uroooooocze ;* ♡♥♡♥♡
    Normalnie Audrey mnie zaskoczyła tym, że przyszła do Zayna jak się kąpał i wgl ze sobą spali no i awwwww ♡♥♡♥♡
    Ale było już za słodko :D ciekawe, kogo spotkał Zayn i o jakie złe wspomnienia chodzi ♡♥♡♥♡♥♡
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♡♥♡♥♡♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAAAAaa <3 Był pocałuunek ! ;3
    Boskie *-*
    I kogo zobaczył...
    Czemu mam dziwne wrażenie, że tam będzie stał Niall . ;o
    I jakie wspomnienia?
    Może coś z Angel powiązanego właśnie...
    SZYBKO NEXT ! <3
    http://still-the-one-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ale słodko, myślę, że wkrótce będą razem <3 a skoro jeszcze są wakacje mogłabyś rozdziały dodawać codziennie :D byłoby wspaniale *,*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezuniu *.*
    Jaki słodziaśny rozdział <3
    Oliver <3 Mały brzdąc :D
    Akcja z telewizorem mnie rozwaliła. Zayn oczywiście o jednym :D
    Jeju, był pocałunek, Zayn się przełamuje? Zapomina o Angel?
    Święta, no nie ma słów, no. Uśmiech, aż na usta sam się pcha :D SŁOOOOODKOOOOO <3
    Czekam na następny z niecierpliwością :*
    Pozdrawiam,
    ~Evil Queen.

    p.s. Zapraszam do siebie na under-the-hood-hides-a-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wreszcie się pocałowali ! To było... urocze ♥ do następnego x

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow,piękne! Zayn w końcu ją pocałował! Super rozdział,czekam na nrxt. Weny życzę kotku :*
    @SillyDreamer_Me

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, brawo Zayn! ♥ Ciekawe kogo zobaczył, mam nadzieję, że nie będzie znowu pierdolił o tej Angel... ^^

    OdpowiedzUsuń