sobota, 16 sierpnia 2014

Chapter 9

Wystarczył jeden komentarz żeby wszyscy zaczęli podejrzewać że Liam jest gejem xDD
Po prostu nie mogłam przestać się śmiać.. 
Rozdział z dedykacją dla Sarcii za ten komentarz :D

-Oliver! - zawołałam. Bawimy się w chowanego. Brawo Audrey, on zna ten dom jak własną kieszeń! Może być wszędzie. Westchnęłam i chodziłam dalej. Ni ma chłopca. Zapukałam do gabinetu Zayn'a - Nie widział Pan Oliver'a? - spytałam wchodząc do środka.
-Słucham? Zgubiłaś go? Twoim obowiązkiem jest wiedzieć gdzie jest! - otworzyłam szeroko oczy. Zabrakło mi powietrza. Po chwili Malik wybuchł śmiechem. Zamrugałam nie wiedząc o co chodzi - Żartuję Audrey - uspokoił mnie. Przewróciłam oczami.
-Nie widział go Pan?
-Nie - pokręcił głową - A właśnie Audrey, pójdziesz ze mną na kolację?
-Ugh.. Znowu taki bankiet? 
-Nie. Tylko ty i ja. 
Zamrugałam kilka razy, dopiero po chwili do mnie dotarło.
-Oh - spuściłam głowę czując rumieniec na policzkach.
-To jak? - uśmiechnął się w ten wspaniały sposób. 
-O..Okej - wyjąkałam.
-Yaaaaaaaaay! - z szafy wyskoczył Oliver, a ja przerażona wzdrygnęłam się. Pisnęłam wysokim głosem, a Zayn zaczął się śmiać. 
Gdy się uspokoiłam spojrzałam z wyrzutem na Malik'a.
-Mówił Pan że nie wie gdzie jest - wytknęłam mu. 
-Gdybym ci powiedział to byłby to przecież koniec waszej zabawy, nie sądzisz? 
Fuknęłam na nich wywołując kolejne salwy śmiechu.
-Nie bawię się już z tobą! - wytknęłam palcem Oliver'a. Specjalnie udawałam nadąsane dziecko.
-Audrey! - chłopiec przerażony przywarł do moich nóg. O Boże.. Pomyślał że ja na poważnie.. Miałam wrażenie że jego oczy się zaszkliły, o ja cię.. naprawdę. On chyba zacznie płakać. Szybko wzięłam pięciolatka na ręce.
-Żartowałam Skarbie, przepraszam - wyszeptałam głaszcząc go po plecach. Wtulił się w moją szyję. Zobaczyłam poważną teraz, minę Zayn'a. Westchnęłam i wyszłam z chłopcem - Naprawdę żartowałam. Będę się z tobą bawić - cmoknęłam go w nosek.
-Przepraszam Audrey.. - mamrocze cicho.
-Nie masz za co. To tylko mnie przychodzą głupie żarty do głowy. Wynagrodzę ci to. Gorąca czekolada z piankami? - kiwnął głową. Uśmiechnęłam się i poszliśmy do kuchni. Usadziłam go na blacie i zaczęłam robić napój. Po chwili szłam na taras z dwoma kubkami w ręce, a Oliver za mną. Usiedliśmy na podłodze drewnianego tarasu, podałam mu kubek i pocałowałam w czubek głowy. Objęłam go jedną ręką, a w drugiej trzymałam swój kubek. Patrzyłam na zachmurzone niebo - Niedługo powinien spaść śnieg. Lubisz śnieg?
Wzruszył ramionami.
-Zawsze w zimę jestem chory i nie wychodzę na dwór - powiedział wbijając brązowe oczka w swój kubek.
-No to ja się teraz postaram żebyś był zdrowy, okej? Mamy do dyspozycji duże podwórko, porobimy bałwany. Ja uwielbiam zimę - powiedziałam przypominając sobie moje dzieciństwo. Gdy tylko spadł śnieg wybiegałam z domu i rzucałam się w pierwszą lepszą zaspę. Bawiłam się z tatą, rzucaliśmy się śnieżkami, robiliśmy anioły na śniegu. Uwielbiałam spędzać z nim czas.. Ale on odszedł. Zabili go na służbie..
Wzięłam głęboki oddech. Dopijamy czekoladę i wracamy do środka. Zakładam na siebie sweter bo zaczynało być już zimno, tak jak to w Londynie.. Na ramiona Oliver'a również naciągam bluzę.
-Audrey? - patrzę na Zayn'a - Więc jak z tą kolacją?
-Emm... No..
-Będziesz gotowa za godzinę? - kiwam głową i ruszam do swojego pokoju. Mam tylko jedną spódnicę.. Czarna krótka spódniczka nadal pasuje. Do niej zakładam białą koszulę i wyglądam jak w mundurku szkolnym. Zaczynam chichotać na tę myśl. Zaplatam włosy w warkocz z boku i parę minut przed wyznaczonym czasem wychodzę z pokoju. Tym razem na szczęście nie wpadam ani na Summer, ani na Liam'a. Idę normalnie w stronę Zayn'a, a potem wsiadamy do samochodu. Harry zatrzymuje auto przed drogę restauracją.
-Co zjesz Audrey? - pyta Mulat gdy już siedzimy w restauracji.
-J..Ja nie wiem - mamroczę patrząc nie na dania lecz na ceny. Wytrzeszczam oczy.
-Po prostu powiedz co chcesz zjeść. Wiesz że stać mnie na każdą z tych rzeczy raz 500 - gani mnie jakby czytając w moich myślach.
-Poproszę.. sałatkę? - to miało być stwierdzenie, nie pytanie! Zayn przewraca oczami i teraz zwraca się do kelnera. Zamawia jedzenie za mnie.
-Mam nadzieje że lubisz spaghetti - mruczy przyglądając mi się. Kiwam głową - Jesteś taka inna Audrey..
-Słucham? - marszczę brwi.
-W miejscu publicznym. Zachowujesz się tak jakbyś bała się coś zrobić. To ja tak działam czy otaczający cię świat?
Zagryzam mocno wargę.
-Zrobisz sobie krzywdę - gani mnie - Nie gryź tak mocno ust - dodaje. Wypuszczaj wargę z uścisku - Więc jak?
-Po prostu czuję się dziwnie... z tobą w takim wydaniu - mówię cicho.
-Jakim?
-Że zapraszasz mnie na bankiet lub na kolację.. - wzruszyłam ramionami - Jesteś przecież moim szefem.
-A czy to w czymś przeszkadza? Szef zaprasza pracownicę na kolację... - na chwilę marszczy brwi w zamyśleniu, po czym uśmiecha się delikatnie - Masz rację. Dość dziwnie to brzmi i wygląda.. - zaśmiał się. Moje usta też wygięły się w uśmiech.

-Nie wierzę! - wołam przeglądając gazetę. Jest o tym bankiecie, na którym byłam z Zayn'em. Na jednej ze stron jest dużo zdjęć moich i jego. Zakręciło mi się w głowie. Jestem w gazecie. Chowam twarz w dłoniach.
-Coś się stało? - odwracam się do Zayn'a. Pokazuję mu gazetę. Uśmiecha się pod nosem - Ładnie wyszłaś - chwali mnie. Wznoszę oczy do nieba. Zawiesił wzrok na oknie - Pada śnieg - mruczy marszcząc brwi. Uśmiechnęłam się szeroko i zeskoczyłam z blatu. W krótkim rękawku i jeansach wybiegłam do ogrodu. Na trawie była malusieńka warstwa białego puchu. Pisnęłam jak małe dziecko i zaczęłam kręcić się wokół własnej osi. Kątem oka widziałam zbliżającego się do mnie Zayn'a. A gdy zakręciło mi się w głowie, uratował mnie przed upadkiem. Nasze twarze dzieliły milimetry. Dyszałam lekko z uśmiechem na ustach. Zaczęłam nieznacznie zbliżać się do jego twarzy. Po jego minie poznałam że jeżeli spróbuję go pocałować to tak jak w filmach i kreskówkach, normalnie puści mnie, a ja trafię w ziemię. Dlatego wykonałam mały przekręt i cmoknęłam go nieśmiało w policzek. Mam wrażenie że odetchnął z ulgą. Mrugam kilka razy i spuszczam wzrok. Dziwne mnie to zabolało. Wyswobodziłam się z uścisku szefa widząc Oliver'a przez okno. Siedzi w domu wpatrując się w nas. Idę do środka i przerzucam sobie Oliver'a przez ramię na co mały reaguje śmiechem. Niosę go prawie bez trudu, to chyba moje wewnętrzne szczęście dało mi tyle siły. Zanoszę go do jego pokoju, z szafy wyciągam sweter, gruby. Szybko zakładam na chłopca. Łapię go za rękę i wychodzimy z pomieszczenia. W przedpokoju, w szafie przy drzwiach znajduję czarny szalik, pewnie Zayn'a. Przewiązuje nim Oliver'a, choć nie jest jeszcze tak zimno.
-Audrey? Gorąco mi.. - narzeka maluch.
-Chcesz być chory? - pytam na co kręci szybko głową - No właśnie. Chodź.
Wyszliśmy przez taras do ogrodu gdzie nadal był Zayn. Uśmiecha się nieznacznie na widok mnie i Oliver'a. Na ziemi leżało już ponad 3 centymetry śniegu. Z nieba spadały duże śnieżki i nie miały zamiaru topić się na ziemi tak jak to miały w zwyczaju. Po prostu najlepszy pierwszy śnieg. Obsypuje nim Oliver'a. I dopiero gdy jego ciemne włosy całe są w śniegu przypominam sobie że powinnam mu dać jeszcze czapkę. Wracam się do domu, a w przedpokoju przekopuję całą szafę w poszukiwaniu czegoś na głowę chłopca. Jęczę zirytowana gdy niczego nie znajduję.
-Pomóc ci coś? - odwracam się szybko słysząc Summer. Kiwam prędko głową.
-Czapki. Zimowej. Dla Oliver'a - uśmiecham się szeroko. W pokoju Oliver'a pokazuje mi szafeczkę w której są jego zimowe rzeczy. Znajduję czapkę i zadowolona wracam na podwórko i zaczynam trząść. Ignoruję to że jest mi zimno i idę ku ogrodowi. Zamieram widząc co się tam dzieje. Roześmiany Zayn bawi się z równie roześmianym Oliver'em. Mrugam kilka razy sprawdzając czy nie mam zwidów. Od kiedy tu pracuje Duży Malik jest okropny i oschły dla Małego Malik'a. To słodkie że wreszcie się z nim bawi. Obsypuje chłopca śniegiem gdy ten próbuje uciec śmiejąc się na głos - Stop na chwilę! - wołam podbiegając do nich. Zayn staje w miejscu tak samo jak Oliver. Zakładam młodszemu czapkę na głowę - Kontynuujcie.
-Może najpierw się ubierzmy? Ty masz krótki rękawek - patrzy z dezaprobatą na mój tshirt. Wzruszam ramionami - Oliver choć raz nie będzie chory w zimę ale ty będziesz.
-Okej, okej - mamroczę i wracamy się do domu. Ubieram na siebie Grube swetrzesko i wybiegam z domu goniąc Oliver'a. Po chwili dołącza do nas Zayn. Goni mnie, a ja gonię Oliver'a. Mulat dopada mnie, a ja upadam na plecy w śnieg. Malik również ślizga się na śniegu i leci na mnie. Chichoczę zdając sobie sprawę jak ta sytuacja musiała zabawnie wyglądać z boku. Wpatruje się w miodowe roześmiane tęczówki Zayn'a. Ku mojemu zaskoczeniu cmoka mnie w nos i wstaje. Czemu całuje mnie w każdą część mojego ciała tylko nie usta?
Bawimy się jeszcze z Oliver'em, a później wracamy do domu. Pijemy gorąco herbatę, a Oliver od razu idzie spać. Nawet nie musiałam go odprowadzać. Siedzę z szefem w salonie, ułożyłam się na kanapie, przykryłam się kocem, a dłońmi obejmowałam kubek z herbatą. Wymarzłam się dzisiaj..
-To było wspaniałe jak bawił się pan dzisiaj z synem - mówię patrząc na niego z delikatnym uśmiechem - Nigdy wcześniej nie widziałam żeby zwracał pan na niego uwagę.
Nie odzywa się tylko wbija wzrok w podłogę. Siedzi na fotelu też z kubkiem parującej herbaty.
-To znaczy...
-Wiem Audrey. Po prostu.. On mi tak bardzo przypomina Angel. A pamiętanie o niej tak bardzo boli. Tak samo jak ty uwielbiała śnieg i zimę. Uznałem dziś że to okrutne. Okrutne jest ignorowanie własnego dziecka.
Patrzy mi w oczy.
-Ale.. na każdym kroku gdy widzę Oliver'a, widzę Angel.. - mamrocze. Ja wstaję i podchodzę do niego. Przytulam go niepewnie. Obejmuje mnie i wciąga na swoje kolana. Tuli mocno do swojego torsu. Wzdycham czując bijące od niego ciepło. To jest takie wspaniałe. Spoglądam na jego smutną twarz i delikatnie gładzę po policzku. Przymyka oczy i przykrywa moją dłoń swoją. Zauważy jak go pocałuje, prawda? Oh.. tak, raczej to zauważy.. Nachylam się i delikatnie całuję go w drugi policzek. Siedzimy tak chwilę - Pójdziemy jutro na spacer? Ty, ja.. Oliver - dodaje po chwili. Kiwam głową - Dziękuje ci Audrey.
-Za co? - marszczę brwi.
-To dzięki tobie zrozumiałem jak bardzo krzywdzę Oliver'a - całuje mnie w czoło. Wstaje i bierze mnie na ręce. Zanosi do mojego pokoju i kładzie delikatnie na łóżku. Zdejmuje moje spodnie, i zostawia w samej koszulce - Kolorowych snów - szepcze i całuje mnie znów w czoło. Wychodzi. 

12 komentarzy:

  1. PIERWSZA ^_^ ach cudny ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Szybko next! Boski!! Awwww!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeej Dziękuję za dedykacje! I ja w sumie nadal sądzę, że Liam jest homo... W sumie... To byłby nawet fajny zwrot akcji xD i mam do ciebie małe pytanko... Możesz mi powiedzieć kiedy pojawi się kolejny rozdział w "Abnormal" bo bardzo mi się podoba. I tutaj też dawaj szybko nn <3 ~ Sarciaa xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Jupi!!!!!!!!! Dawaj następny!!!!
    Ja tam wiedziałam, że Zayn odtrącał Oliviera, bo za bardzo przypominał mu Angel. Tylko niech Zayn, jeśli jakimś cudem znajdzie się w związku z Audrey nie będzie jej traktować jakby była Angel. Żeby nie widział w niej Angel. Malik powinien ostatecznie pożegnać się z Angel, mimo iż wiem, że nie będzie to łatwe.
    Taka oto jest moja opinia. Czekam na next i błagam zrób jeszcze przynajmniej jeden rozdział słodkiej zabawy za nim pojawią się problemy!!!
    <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże jak słodko *.*
    Czytałam i uśmiechałam się do ekranu :D
    Oliver z rozdziału na rozdział robi się coraz bardziej słodszy <3
    Zayn taki idealny i jak zwierzał się na temat Angel, taki słodziutki ten rozdział :D
    Zabawa w śniegu i te urocze całusy, ach *.*
    Cieszę się, że Zayn, w końcu chce się zbliżyć do syna.
    Ogólnie rozdział naprawdę mi się podobał, jest cudowny <3
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :*
    Pozdrawiam
    ~Evil Queen.

    p.s. Zapraszam do siebie na http://under-the-hood-hides-a-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świeetne <3
    Tym razem nie było wzmianki o Liam`ie xd hahaahaahaa
    Nie ma kogo osądzać o homoseksualizm <3
    hahahaha
    Tak btw. to baaardzo chciałabym Ci podziękować za komentarz na moim blogu, nie wiesz ile to dla mnie znaczy, ponieważ czytam wszystkie Twoje blogi od początku i wszystkie kocham <3 Dziękuję ci !
    still-the-one-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Awwwwww :* Słooooodkie *.* Zayn jest czasami naprawdę uroczy :*
    Haha :D Tak, fala Ziam Shippers haha :D O matko :D :*
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3

    http://different-world-1d.blogspot.com
    http://maniac-harrystylesff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę że Zayn jest zamieszany w czarne interesy i przez niego zginoł tata Audrey :( Co do Liama to myślę że gdyby był homo to mogłoby być nieźle. Jedno mnie ciekawi: Jak zgineła Angel ? Rozdział świetny czekam na kolejny. Weny Ci życzę kochana ! @SillyDreamer_Me

    OdpowiedzUsuń
  9. przecudny!!! ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudny . Cudny. Cudny. Wszystkie rozdziały cudne <3
    Kocham. Kocham. Kocham Cię i twoje blogi <3
    Awwwww Next bo zaraz umrę <3

    OdpowiedzUsuń