sobota, 29 listopada 2014

Chapter 25


-Zayn - zawołała Carmel. Przymknąłem oczy starając się utrzymać nerwy na wodzy - Zaaaaaayn...!
Carmel & Zayn
Klnąc pod nosem idę do sypialni.
-Co? - mruknąłem znajdując ją szarpiącą za klamkę zamkniętych drzwi.
-Co tam jest? - wskazuje drzwi od starego pokoju Audrey.
-Nic.
-Więc czemu jest zamknięte?
-Bo tak.
-No ale..
-Carmel zamknij się wreszcie! - wrzasnąłem. Spojrzała na mnie przerażona - Zamilcz do cholery ciężkiej! Ciągle tylko gadasz i gadasz i gadasz!
Dyszałem ze złości a ona wbijała we mnie te swoje wielkie oczy.
-Prze-przepraszam Zayn.. - szepnęła i spuściła głowę. Byłem trochę zdziwiony jej reakcją na mój wybuch - Ja.. Nie wiedziałam że to jak się zachowuję cię denerwuje. Było po prostu powiedzieć - uśmiechnęła się i podpierając się na moich ramionach wspięła się na palce i pocałowała. Oddałem całus i mimo wszystko uśmiechnąłem się, czasami była naprawdę słodka i taką ją lubiłem - Zrobię coś do jedzenia. Jakieś zamówienia?
-Oliver'a się spytaj - kiwnęła głową i zniknęła za zakrętem. Wygrzebałem z jeans'ów kilka kluczy i wybrałem ten pasujący. Wsunąłem do w zamek i wszedłem do pokoju Audrey zatrzaskując drzwi. Usiadłem na pościelonym łóżku, ale od razu zmieniłem pozycję i położyłem się na wznak. Przymknąłem oczy. Czuję jakby cały czas tu była. Jej zapach.
-Tato, tato, tato..! - usłyszałem jak Oliver biega po domu. Wyszedłem z pokoju zamykając go na klucz - Tato! Audrey wróciła! Wróciła do nas! - zmarszczyłem brwi gdy stanął przede mną i złapał mnie za rękę ciągnąc korytarzem.
-Oliver o co ci.. - stanąłem jak wryty widząc ciemnowłosą dziewczynę rozmawiającą z Carmel - Audrey?
-Oh Zayn - spojrzała na mnie przez ramię aż całkiem się odwróciła - Przepraszam, nie chciałam ci przeszkadzać. Spotkałam Oliver'a jak wracał z Niall'em i wręcz siłą obaj mnie tu zaciągnęli - zaśmiała się. Tak wspaniale się uśmiechała - Zayn..?
-Aaa, Audrey to Carmel, Carmel to Audrey - przedstawiłem je sobie.
-Już się poznałyśmy - Audrey kucnęła obok Oliver'a i mocno go przytuliła - Muszę iść mały..
-Nieee - zawołał mój syn.
-Audrey - usłyszałem Carmel - Może zostaniesz u nas na obiedzie?
Nas?
-Bardzo mi miło ale..
-Nalegamy - najpierw to powiedziałem, dopiero przemyślałem. Patrzyła na mnie chwilę.
-Dobrze, tylko muszę zadzwonić - cmoknęła Oliver'a w czoło i schowała się w korytarzu. Carmel uwiesiła mi się na ramieniu.
-Kim ona jest? - spytała z uśmiechem.
-Była opiekunka Oliver'a - wyjaśniłem i odchrząknąłem. I moja ukochana. Ale to ostatnie zostawiłem dla siebie.
-Wydaje się naprawdę miła. I ma podejście do Oliver'a. Czemu już nie pracuje?
-Musiała wyjechać, jej mama zmarła - ponownie odchrząknąłem. Trochę poprawiłem prawdę. Ciekawe jakby Carmel zareagowała wiedząc że Audrey wyjechała chcąc mnie zostawić i o mnie zapomnieć po tym jak usunęła moje dziecko? Nie, raczej nie będę tego sprawdzał.
-Załatwione - Audrey weszła do kuchni uśmiechając się - Pójdę z Oliver'em..
-Zayn? Pomożesz mi? - Carmel popukała mnie w ramię. Kiwnąłem głową i zacząłem kroić warzywa. Od kiedy Summer się zwolniła rok temu, wszystko robiłem sam. Właściwie to w tym domu bywałem tylko ja, Oliver i Niall. Strasznie tu pusto. Raz na jakiś czas przychodzi Louis ale już bez Laurel.
-Pójdę ich zawołać - powiedziałem gdy jedzenie było już gotowe. Znalazłem ich w pokoju mojego syna. Siedzieli na podłodze i rozmawiali - Oliver, obiad - chłopak poderwał się z miejsca i z prędkością światła minął mnie w drzwiach. Audrey zgrabnie wstała z podłogi poprawiając bluzę z długim rękawem - Zaczekaj - szepnąłem gdy chciała wyjść. Spojrzała na mnie marszcząc brwi. Wszedłem do środka i zamknąłem drzwi.
-Co ty che... - nie skończyła bo nie mogłem się powstrzymać, złapałem ją za policzki i pocałowałem. Położyła dłonie na mojej klatce piersiowej. Odwzajemniła pocałunek na co przeniosłem ręce na jej biodra.
-Zayn - odepchnęła mnie. Schowała twarz w dłoniach - Powiedziałeś że zapomniałeś! Że w końcu..
-Nigdy o tobie nie zapomnę.
-A Carmel?
-Zastępstwo za ciebie.
-Czy wszystkich traktujesz przedmiotowo?
-Ciebie nie.
-Jestem z Liam'em.
-Serio wolisz go ode mnie? - prychnąłem.
-On mnie nie krzywdzi - zmrużyła oczy.
-To cios poniżej pasa Audrey. Przecież wiesz czemu to kiedyś...
-Wiem Zayn ale.. Zrozum, nie mogę z tobą być. Nie wiem czy dam radę znaleźć odpowiedź na każde twoje pytanie albo pomóc znieść wspomnienia.
-Dawałaś radę zanim wyjechałaś. Wszystko było w porządku.
-Nie było.
-Chciałem żebyś adoptowała Oliver'a, chciałem być już z tobą zawsze bo cię kocham.
-Nie chcę żebyś mnie kochał - jej oczy się zaszkliły. Te piękne i niesamowite oczy straciły dawny blask. Uniosła rękę by odgarnąć kosmyk włosów z twarzy kiedy rękaw bluzki odwinął się a ja zobaczyłem fioletowe siniaki. Zrobiłem krok w jej stronę i złapałem za rękę. Podwinąłem rękawy i poczułem napływ złości. Audrey odwróciła wzrok. Podwinąłem rękaw na drugiej ręce. Obie ręce całe w siniakach, ranach i zadrapaniach. Nie chodzi o autoagresje. Robił jej to KTOŚ, i ja wiem kto. Wiem też kto wyląduje dzisiaj wieczorem w szpitalu.
-Zayn proszę.. - złapała mnie za rękę kiedy ruszyłem do drzwi ale odepchnąłem ją nawet nie zwracają uwagi z jaką siłą to robię.
-Gdzie idziesz? Przecież jedzenie.. - Carmel dogoniła mnie przy drzwiach.
-Wrócę za godzinę, może dwie.. - mruknąłem i wyszedłem.

*Audrey*

Do czego ja doprowadziłam.. Mogłam tu nie wracać. On na pewno w końcu by zapomniał. 
Oliver wszedł do pokoju i mocno mnie przytulił. 
-Gdzie poszedł tata? - przeczesał moje włosy palcami. O rany, jaki on już jest duży. Gdzie jest mój uroczy pięciolatek? 
Wzruszyłam ramionami.
-Kto ci to zrobił Audrey? - przejechał palcem po moich siniakach. 
Skłamałam. Liam mnie krzywdził. Milagros od niego nie odeszła bo zdradzała Li z Zayn'em, o nie.. Liam maltretował Milagros. Tak jak teraz krzywdzi mnie. Sprzeczka czy szarpanina to codzienność w naszym mieszkaniu. 
Liam chciał tu wrócić by coś udowodnić Zayn'owi, tylko nie wiem co, nie jestem też pewna czy chcę wiedzieć. 
Teraz Zayn narobi sobie przeze mnie kłopotów. 
Zawsze sprawiam kłopoty, szczególnie Zayn'owi który zrobił dla mnie tak wiele. 
-Yyyy Audrey? Nie wiesz co się stało Zayn'owi? - Carmel, jego nowa dziewczyna zajrzała do pokoju. Wytarłam rękawem bluzki łzy - Wszystko w porządku? - zmarszczyła nos w odpowiedzi na moje łzy.
-Tsaa... Ja.. Nie wiem gdzie Zayn poszedł - szepnęłam kręcąc głową.
-Ehh no cóż, chodźcie zjeść, nie chcę żeby się zmarnowało. 
Ciekawe czy naprawdę ona jest tylko zastępstwem za mnie czy może on coś jednak do niej czuje?
Ale ja przecież też byłam zastępstwem, za Angel. 
Mnie pokochał, czy kocha Carmel? 
Wróciłam do mieszkania mojego i Liam'a. Za każdym razem czułam lekki strach przekraczając próg tego domu. Zagryzłam mocno wargę i rozejrzałam się. Nic.
Nie ma go.
Jeden drugiemu zrobili sobie krzywdę.. Jezu! Wybrałam numer komórki Liam'a. Pierwszy sygnał, drugi, piąty, siódmy, poczta głosowa. Najbardziej bałam się że to Li skrzywdził Malik'a. Mimo wszystko martwiłam się o nich obu. Gdzie mogą być? Po chwili drzwi za mną otworzyły się a ja zadrżałam. Przymknęłam oczy oczekując tego co zawsze. Ale ku mojemu zdziwieniu, ten ktoś położył dłonie na moich biodrach i wtulił twarz w moją szyję. 
-Tęskniłem za tym jak pachniesz Audrey - wymamrotał Zayn. Wzdrygnęłam się.
-Gdzie jest Liam? - wyszeptałam drżącym głosem. 
-Moja ochrona się już nim zajęła..
-Zayn...
-Prawnicy zatuszują sprawę. 
-O Boże..
-Pakuj się. Wracasz do mnie. 
Zacisnęłam powieki. Pragnęłam tego a jednocześnie bałam. Powrotu do Zayn'a. 

9 komentarzy:

  1. Wow ale zajebisty rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu! ♥.♥ @SillyDreamer_Me

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie .... <3
    Dlaczego to musi być takie idealne???
    Życzę weny i zapraszam do siebie:
    http://louis-ff-one-direction-xx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. CUDOWNY.. to było przesłodkie, fajnie że wrócili do siebie *,*

    OdpowiedzUsuń
  5. Extra *-* shippuję Żadna i Audrey XD ~ Guśka K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy twój blog jest zaje*isty. Czekam na next :)/ Jula

    OdpowiedzUsuń